Przyjaciele wpływają na siebie, ale nie powinni chcieć zmieniać drugiej osoby pod siebie. Przyjaźń powinna rozumieć się bez słów i bez naginania rzeczywistości, dlatego, jeśli nie pasujecie do siebie, nie ma sensu na siłę się naginać do oczekiwań drugiej osoby i wymagać tego samego względem siebie. 3. Wybaczasz zbyt wiele Nie ma czegoś takiego jak brak czasu. Jest tylko brak motywacji. na Fotografie – Zszywka.pl; Wyszukiwarka: nie ma czegoś takiego jak brak czasu dla drugiej osoby, str. 8 – Cytaty.info; Nie ma czegoś takiego, jak brak czasu na czytanie | Promotorka czytelnictwa – blog Zuzanny Gajewskiej; Nie ma czegoś takiego jak brak czasu. Miłość dla wielu osób oznacza odrzucenie samego siebie i poświęcenie się dla drugiej osoby – ciałem, duszą i umysłem. Do jakiegoś stopnia miłość utożsamiają także z poświęceniem swojego szczęścia dla szczęścia drugiej osoby. Co gorsza, wiele osób myśli, że związek jest dla nich jedyną szansą na to, by mieć wartość. Brak czasu dla drugiej osoby, przelotne związki, długie rozstania i wyjazdy oraz łatwość z jaką można nawiązać romans sprawia, że wiele osób jest oszukiwanych. Według różnych źródeł zdradza od 25 do aż 50% Polek i Polaków. Temat: Brak wiary w zadurzenie się drugiej osoby? Od jakiegoś czasu komunikowałem się z pewną kobietą i byłem z nią na randce(choć tak na prawdę to ja nie randkuje). Co mnie najbardziej zdziwiło to fakt, że po spotkaniu zachowywała się tak jakby jej zaczęło na mnie w jakiś sposób zależeć? Osoba uzależniona emocjonalnie od drugiej osoby traktuje ją jako niezbędną do życia, bez której nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Zdrowa relacja to taka, kiedy jest się w stanie powiedzieć: „Mogę normalnie żyć bez drugiej osoby”. Taka postawa przejawia się w sposobie myślenia o sobie, innych ludziach, jest widoczna w . Młode mamy często mówią: „nie mam czasu” i zapominają, co oznacza termin „czas wolny”. Warto jednak dowiedzieć się tego, a także poznać sposoby na odpoczynek, aby nie zwariować. Jak w codziennej gonitwie znaleźć czas dla siebie? Oto 5 pomysłów. Brak wolego czasu dotyczy kobiet na każdym etapie macierzyństwa. Jeśli masz w domu niemowlę, musisz poświęcać mu dużo czasu, co jest zrozumiałe, nie masz więc czasu na rozrywki. Jeśli dodasz do tego codzienne obowiązki, jak zrobienie obiadu czy zakupów, okazuje się, że pozostaje niewiele czasu nawet na sen. Spis treści: Odpoczynek ważny dla zdrowia Zrób sobie przerwę Pięć sposobów na znalezienie czasu dla siebie A gdy już jesteś mamą dwójki dzieci – obowiązków jest dwa razy więcej. Starszakowi trzeba pomóc w lekcjach, zawieźć na angielski i rytmikę, a ponieważ doba nadal ma tylko 24 godziny, a męża ciągle nie ma w domu, dlatego zadania te spadają na tego, kto siedzi w domu - czyli ciebie. Gorzej, gdy urlop macierzyński się skończył i wracasz do pracy. Wtedy czasu dla siebie masz jeszcze mniej. Odpoczynek ważny dla zdrowia Tymczasem przerwa w pracy (zawodowej lub tej wykonywanej w domu) to element codzienności, który jest ważny dla zdrowia psychicznego człowieka. Badania psychologów i psychiatrów jasno dowodzą, że ludzie, którzy nie odpoczywają i nie mają czasu na swoje sprawy niezwiązane z zawodem czy innymi obowiązkami, są mniej wydajni i mniej kreatywni. Częściej cierpią na bezsenność, wyczerpanie emocjonalne, łatwiej ulegają stresowi i są na niego mniej odporni. Poza tym – są po prostu mniej szczęśliwi niż ludzie, którzy potrafią oddzielić życie zawodowe od osobistego. I chociaż te dane dotyczą problemów ludzi pracujących, to jednak spokojnie można je dopasować do młodych mam, które nie dość, że pracują zawodowo, to dodatkowo mają etaty gospodyń domowych, szoferów, korepetytorek itd. Czytaj: 8 sposobów na odzyskanie energii przez zmęczoną mamę Szok poporodowy - jak sobie radzić ze stresem i kryzysem po urodzeniu dziecka? Zrób sobie przerwę Dlatego warto w końcu powiedzieć sobie dość i znaleźć czas na krótki relaks, zrobienie maseczki, spotkanie z dawno niewidzianą przyjaciółką czy na hobby (pływanie, robienie patchworków czy śpiewanie w chórze), które odciąży twój mózg od codziennych obowiązków i zadań. Odpoczynek sprawi, że zniknie frustracja, niezadowolenie z życia, zmęczenie oraz poczucie beznadziejności. Łatwo powiedzieć, ale jak w codziennej gonitwie znaleźć czas dla siebie? Jest wiele sposobów, które mogą ci w tym pomóc. Oto kilka z nich, które naszym zdaniem sprawdzą się na początek. Pięć sposobów na znalezienie czasu dla siebie 1. Segreguj zadania Każda kobieta ma mnóstwo obowiązków i zadań do wykonania, ale jeśli im się przyjrzeć, to może się okazać, że połowa z nich nie jest konieczna. Dlatego zanim zaczniesz wprowadzać zmiany do swojego dotychczasowego życia, usiądź i wypisz rzeczy, które wykonujesz zrobienia każdego dnia: poniedziałek – sprzątanie, gotowanie, zakupy, odwożenie dziecka na angielski, wtorek – prasowanie, zakupy, logopeda itd... A potem zastanów się, czy na pewno każdy z punktów, które wypisałaś jest niezbędny? Może zamiast biegać do sklepu każdego dnia mogłabyś robić zakupy raz na 3 dni? Mycie podłogi codziennie? Byłoby fajnie, ale może wystarczy tylko w poniedziałek i czwartek... itd. Segregowanie zadań na te niezbędne i te, których możesz uniknąć pozwolą ci zaoszczędzić kilka godzin. Przeznacz je na swoje przyjemności. 2. Rozdzielaj obowiązki Tak samo, jak nie wszystkie zadania są „niezbędne”, tak samo nie wszystkie musisz wykonywać osobiście. Może zamiast wstawać rano i biec z dzieckiem do przedszkola, poproś męża, aby odwoził malca w drodze do pracy. A może to on mógłby robić co jakiś czas zakupy? Zastanów się też, czy masz już na tyle duże dzieci, aby je zaangażować w pomoc. Nie chodzi oczywiście o zrzucanie na nie twoich zajęć, ale wdrożenie ich w domowe zadania. Pozwoli ci to odpocząć, a jednocześnie nauczy maluchy odpowiedzialności, samodzielności i tego, że – tak jak inni członkowie rodziny – mają nie tylko przywileje, ale i obowiązki. 3. Korzystaj z pomocy Jeśli masz taką możliwość, proś o pomoc. To problem typowy szczególnie dla młodych mam, które honorowo chcą podołać wszystkim obowiązkom, a tymczasem nie dają rady i popadają z tego powodu we frustrację. Jeśli masz pod ręką mamę lub teściową, które oferują się, że wyjdą czasem na spacer z dzieckiem, to skorzystaj z tego. Jeśli mąż chce zamiast ciebie wykąpać malca, to pozwól mu na to, nawet jeśli nie domyje mu uszu. Nie jesteś niezastąpiona, a nawet jeśli robisz coś lepiej od innych, to postaraj się zapomnieć na chwilę o swoim perfekcjonizmie. Odpuść dla dobra swojego zdrowia psychicznego. 4. Ustal stałe wychodne To konieczne do tego, aby pozostać sobą i nie zwariować. To, że urodziłaś dziecko lub wróciłaś do pracy nie znaczy, że stałaś się innym człowiekiem niż dotychczas. Nadal lubisz czytać książki, malować sobie paznokcie, pić kawę z przyjaciółkami lub chodzić na zumbę. Oczywiście, jeśli masz w domu noworodka i karmisz go piersią, to musisz zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń na jakiś czas, ale gdy malec trochę podrośnie, możesz podrzucić go pod opiekę tacie i wyrwać się chociaż na chwilę na samotny spacer. Gdy minie okres połogu i szaleństwa typowego dla pierwszych miesięcy z niemowlęciem, ustal z partnerem swoje wychodne. Na początek jedna godzina w tygodniu, np. w sobotę, gdy mąż nie pracuje, potem może dodatkowa w któreś popołudnie w ciągu tygodnia. Niech twój partner albo babcia idzie na spacer z dzieckiem, a ty w tym czasie zapisz się do fryzjera, umów się na plotki z koleżanką albo po prostu nalej wody do wanny i leż w pianie przez godzinę, aż poczujesz, że świat jest piękny. 5. Lepiej organizuj sobie czas Bardzo często nasz brak czasu wynika niestety z naszej nie najlepszej organizacji. Jeśli robisz kilka rzeczy na raz, np. zmywasz i jednocześnie zerkasz na serial albo na Facebooka, to zmyjesz mniej talerzy. Jeśli zamiast wziąć się za sprzątanie i mieć je z głowy, chodzisz po domu i zastanawiasz się, czy zacząć od kuchni czy od łazienki, to tracisz czas na darmo. Osoby niezorganizowane, powolne powinny sobie robić listy zadań na każdy dzień i trzymać się ich. Warto też podzielić swój czas na konkretne zadania, np. w każde sobotnie przedpołudnie sprzątam, a w każdy czwartek po pracy prasuję. Ustal też, co jest dla ciebie największym zjadaczem czasu: telewizja, komputer, social media? Ogranicz czas, który z ich powodu ucieka ci przez palce. Poznałam kogoś....kilka miesięcy temu. Na początku wydawało mi się, że to osoba godna uwagi, elokwentna, wykształcona, wesoła dusza towarzystwa ujmująca kobiety niesamowitym głosem i temperamentem. Zaproponował związek i za każdym razem zapewniał, że tylko poważna relacja go interesuje. Wszystko układało się dobrze, dopóki związek nie został skonsumowany. Od tego momentu zaczęły mieć miejsce sytuacje - można by powiedzieć drobiazgowe - do których wcześniej nie przywiązywałam większej uwagi, ale z czasem, gdy zaczęły się nagminnie powtarzać, zaczęłam z większą uwagą i dystansem przyglądać się mojemu partnerowi. Nadal były propozycje spotkania, ale...nagminne 20-30 minutowe spóźnianie na każde spotkanie stało się normą. Coraz częstsze wyjazdy "służbowe" partnera na weekend, oczywiście beze mnie, stały się codziennością. Wyłączony telefon wieczorami, albo odpowiedź/oddzwanianie po jednym/dwóch dniach. Były też wyjazdy co weekend do "rodziców", chorej babci, chorego taty, siostry w potrzebie i po powrocie ciągłe zapewnianie partnera o swojej miłości i uczuciu do mnie i prośbą o cierpliwość i zrozumienie, gdyż praca wymaga jego dyspozycyjności i jest na pierwszym miejscu, ponieważ lubi to co robi, ale ważne dla niego jest to, aby jego partnerka to zaakceptowała. Akurat tak się składa, że cierpliwość jest moją mocną stroną i starałam się obiektywnie podejść do całej tej sytuacji, ponieważ wiem z własnego doświadczenia, że praca pochłania dużo czasu, wyjazdy służbowe są absorbujące, nie zawsze można odebrać tel, odpisać na smsa ale....gdy już znajdzie się czas dla tej drugiej osoby po dwóch, trzech tygodniach nie widzenia się - nawet jeśli to są tylko dwie godziny - można być na tyle nietaktownym, bądź mieć tupet, żeby zaproponować swojej partnerce spotkanie tylko na sex, jednocześnie zapewniając ją o swoim uczuciu i tęsknocie? Czy można po pewnym czasie spotykać się ze znajomymi bez swojej partnerki? Czy można wyjeżdżać ze znajomymi bez swojej partnerki tłumacząc, to potrzebą odpoczynku od pracy, pospiechu i natłoku obowiązków? Czy można być aż tak zajętym, żeby mieć czas na spotkanie tylko raz w miesiącu na 2-3 godziny? Czy można to nazwać związkiem? Może z punktu widzenia profesjonalisty przesadzam i mam za duże oczekiwania albo wymagania od partnera. Ale czy wspólny wyjazd z partnerem na weekend to jakieś wyróżnienie? czy standard, który zazwyczaj wcielają pary w swoje życie, będąc razem. Do tej pory starałam się zrozumieć partnera i być wyrozumiałą. Ale czy taki związek rokuje na przyszłość? Nie jestem typem zazdrośnicy, która robi sceny swojemu partnerowi, sprawdza go, albo stawia warunki, ale mam mieszane uczucia, bo nawet jeśli mój partner kogoś ma, to czemu najzwyczajniej w świecie nie zakończy znajomości ze mną, aby móc spełniać się w drugim związku? Bo przecież o to chodzi, tak? Żeby być szczęśliwym. Raz pokusiłam się o to, aby zapytać wprost czy spotyka się z inną kobietą. Zaprzeczył i dyplomatycznie zmienił temat. Za każdym razem słyszę, że jest zapracowany, ale każdą wolną chwilę poświęca na spotkanie ze mną. W którym momencie popełniłam błąd? Czas sam w sobie potrafi być przytłaczający, z jednej strony z powodu jego nieskończoności, z drugiej zaś dlatego, że dla nas kończy się zbyt szybko i pojawi się brak czasu. Nigdy nie ma go zbyt wiele. Wskazówki przesuwają się nieubłaganie i ostatecznie i tak nie kończymy tego, co było skrupulatnie zaplanowane. Powód? Brak czasu…W przeciwieństwie do tego, czemu wielu daje wiarę, dużą ilość czasu tracimy wykonując czynności, które zaliczamy do tych tak zwanych “produktywnych”. Dzieje się tak z powodu braku umiejętności skupienia się. Chociaż wykonujemy jakieś zadanie, nasz brak skupienia powoduje, że jego wykonanie zajmuje nam więcej czasu, niż początkowo się by żyć, dlatego najważniejszy kapitał, jakim obracamy jest czas… -Facundo Cabral-Tak czy inaczej brak czasu jest uczuciem, które wzbudza w nas niepokój. Towarzyszy mu niepokój z powodu nie spełnionych jak dotąd obowiązków połączonych ze świadomością, że robi się już późno. To z kolei nakręca spiralę stresu i często pojawiają się dodatkowe błędy, które zwiększają jeszcze nasze czasu, a rutynowe działaniaIstnieje mnóstwo zajęć, które wykonujemy każdego dnia rutynowo, bądź nawet bezwiednie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. To właśnie one często stanowią główne danie, którym dożywia się brak czasu. To chociażby nieustanne spoglądanie na telefon, dosłownie co pięć minut. Najczęściej jednak nie znajdujemy tam nic nowego, ale tak się już samo może nam się przytrafiać jeśli chodzi o konkretne strony naszego kalendarza. Jeśli Twoim problemem jest nieustanny brak czasu, to w jakim celu spoglądasz do niego co pół godziny, jeśli nie masz żadnych nowych planów? Kiedy bliżej się temu przyjrzeć, być może zauważasz, że co 20-30 minut zaglądasz do sieci społecznościowych, gdzie również nic się nie zmieniło. Każdy z nas wykonuje w ciągu dnia jakieś kompulsywne czynności, które tak mocno weszły nam w nawyk. Większość z nich przerywa tok pracy, wybija z rytmu sprawiając, że puszczamy wodzy fantazji, rozglądając się dookoła i sprawiając, że nasz umysł nie może wykonywać podstawowej czynności, którą właśnie powinien się o czynnościach tych mówimy, że są kompulsywne, trzeba również pamiętać, że wykonujemy je bezwiednie, z przyzwyczajenia. Właśnie na takich bezmyślnych działaniach tracimy nasz cenny czas. Sprawiają one, że nie możemy skoncentrować się na pracy, rośnie w nas niepokój, złość, spada efektywność, a ostatecznym rezultatem jest właśnie brak czasu, a przeciążenie emocjonalneInnym czynnikiem, który powoduje nieustannie towarzyszący nam brak czasu jest przeciążenie pod względem emocjonalnym. Być może jednocześnie brakuje nam motywacji i gotowości do tego, aby skupić się na osiąganiu wcześniej wytyczonych celów. Nierozwiązane problemy dodatkowo obciążają nas pod względem emocjonalnym, co wpływa na to, co czasem zostawiamy jakiś nierozwiązany problem, który gdzieś w naszej głowie żyje własnym życiem. Od tego momentu zajął pewną część miejsca w naszej świadomości. Tam przyczynia się do powstawania stanów lękowych, które nie mają nic wspólnego z sytuacją, w jakiej znajdujemy się wielkie obciążenie stanowią konflikty, które nie zostały uregulowane. Ciążą na nas każdego dnia, na niczym nie pozwalają w pełni się skoncentrować. Zachowują się jak hałas, który stale nas wybija i odwraca naszą uwagę od innych czynności. Pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach, zakłócając chwile relaksu czy wypoczynku. Skupiasz się na przeszłości lub przyszłości, ale tracisz to, co dzieje się w tej zrobić, by nie tracić czasu?Czas, a raczej jego postrzeganie, związane jest z naszą psychiką. Czas biegnie lub płynie niespiesznie. Wszystko zależy od tego w jakim stanie znajdujesz się obecnie. Minuta na fotelu dentystycznym wydaje się wiecznością, ale kiedy przeżywasz coś miłego, wydaje się upływać niczym ułamek sekundy. Tak więc na nasze postrzeganie upływającego czasu ma wpływ przede wszystkim stan naszego skupić się na odpowiednim zarządzaniu czasem, przede wszystkim powinniśmy określić wszystko to, co mamy do wykonania. Nie powinno nas to przerażać, należy na to spojrzeć jak na nieodłączny element życia. To praca, która musi zostać wykonana. Następnie należy obrać system zapewniający skuteczne postępy połączone z przerwami, które należy wliczyć w czas czy spadek jakości wykonywanej przez nas czynności oznacza przemęczenie. Udowodniono, że umysł zaczyna się nużyć po 25 minutach skupiania się na wykonywaniu tej samej tym bardzo ważne jest również, byś w czasie, gdy nie pracujesz, wykonywał coś kreatywnego. To jak spędzasz czas wolny jest nawet ważniejsze od tego, co robisz w czasie pracy. Skorzystaj w pełni z czasu wolnego, abyś mógł w pełni uwolnić się od wszystkich napięć i zregenerować swoje zasoby marnuj tego cennego czasu na powtarzające się czynności w stylu oglądania telewizji. Nie poświęcaj też całego wolnego czasu na zajęcia, które zamiast Cię zrelaksować, spowodują dodatkowe zmęczenie. Żeby okazać się skutecznym w pracy, naucz się najpierw umiejętnie odpoczywać. W ten sposób nauczysz się koncentrować na tym, co dzięki uprzejmości Tomasz-Alen-Koper, Flora BorsiTo może Cię zainteresować ... "Byłam pouczana, jak mam żyć, traktowana jak gąska albo oceniana jak towar. Czasem przebieg randki wywoływał u mnie zakłopotanie, zażenowanie, złość, nudę. Raz popłakałam się po spotkaniu" - wymienia Alicja, która od roku próbuje znaleźć partnera. Kiedy poszukujemy swojej drugiej połowy, mamy głowę pełną marzeń, a serce pełne tęsknot. Nieudana randka, poprzedzona wielkimi nadziejami, urasta niekiedy do rozmiarów prawdziwej, osobistej tragedii. Zadzieranie nosa i brak szacunku dla drugiej osoby można zaobserwować już wcześniej. Niekoniecznie trzeba stawać twarzą w twarz z osobą, z którą nic nas nie łączy i przeżywać frustrację Kiedy dwoje ludzi spotyka się po raz pierwszy i oboje wiedzą, że jest to rodzaj testu dla obojga, sytuacja ma prawo być niezręczna. Trzeba sporego luzu, aby zdystansować się od niechcianym emocji Idąc na spotkanie, pamiętaj, że oboje jesteście w takiej samej sytuacji. Oboje macie tremę i macie prawo do błędów, a nawet gaf, więc nie przeżywaj zbyt mocno Oto fragmenty wiadomości od was, a w nich niektóre z powodów, które utrudniają znalezienie właściwej osoby, a także rozwinięcie znajomości. "Czy tylko ja trafiam kulą w płot?" Oto Alicja: "Już ponad rok jestem sama. Kiedy zarejestrowałam się w Sympatii, na początku ogarnęła mnie euforia. Tylu samotnych mężczyzn szuka partnerki. Tylu przystojniaków! Zaraz kogoś znajdę, co za problem. Niestety, wszystkie dotychczasowe randki okazały się jedną wielką porażką. Zdarzali się supermacho i mądrale. Byłam pouczana, jak mam żyć, traktowana jak gąska albo oceniana jak towar. Czasem przebieg randki wywoływał u mnie zakłopotanie, zażenowanie, złość, nudę. Raz popłakałam się po spotkaniu. Na zdjęciu Apollo — podobał mi się bardzo. Przyszedł elegancko ubrany. Czułam się dumna, mając u boku kogoś takiego. Czar prysł w chwili, gdy złożył swoje zamówienie, ale… zapomniał o mnie. Nawet kelnerka miała głupią minę. Czy tylko ja trafiam jak kulą w płot?" Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Alicja zbyt mało czasu poświęca na to, by wybrać właściwą osobę, z którą się spotka. Kierowanie się tak zwanym pierwszym wrażeniem, to za mało, szczególnie, że to drugie potrafi być bardzo rozczarowujące. Zadzieranie nosa, protekcjonalny ton, brak szacunku dla drugiej osoby można zwykle zaobserwować już wcześniej. Niekoniecznie trzeba stawać twarzą w twarz z osobą, z którą nic nas nie łączy i przeżywać frustrację. Dłuższa korespondencja i rozmowy przez telefon czy komunikator dają okazję do sprawdzenia, z kim mamy do czynienia. Apollo, który zapomina zamówić coś dla kobiety, to raczej zwykły Narcyz. Czy warto tracić na niego czas? Jeśli i tobie zdarzają się takie kompletne niewypały: - nie umawiaj się na spotkanie, tylko dlatego, że fajnie wygląda na fotce, - zapytaj tę osobę wcześniej o sprawy dla ciebie ważne, ułóż sobie listę cech, na których ci zależy, np.: dobre maniery, dobry stosunek do rodziców, szacunek dla ludzi i zwierząt, - nie musisz przeprowadzać quizu, wystarczy pokierować rozmowę na takie tory, aby móc się zorientować, jaki system wartości prezentuje druga strona. "Zdarza się jedna randka z Sympatii i koniec" Oto problemy Marka: "Nie jestem specjalnie urodziwy, ale znam swoje mocne strony. Dużo czytam, podróżuję, mam swoje pasje. Rozwijam się. Mam przyjaciół, ale brakuje mi drugiej połówki. Od końca studiów, czyli od trzech lat nie spotykam się z żadną dziewczyną. Poprzednia znajomość powstała spontanicznie, byliśmy w jednej grupie i po jakimś czasie staliśmy się parą. Niestety ona wyjechała z kraju. Teraz zdarza się jedna randka z Sympatii i koniec. Nie iskrzy. Nie bardzo wiem, jak powinno wyglądać takie spotkanie. Peszy mnie trochę, że tak się oceniamy, testujemy. Może jestem nudny, bo dziewczyny wydają się jakieś nieobecne, a rozmowa się rwie. Jak powinienem nawiązać kontakt, żeby atmosfera przestała być sztywna?" Kiedy dwoje ludzi spotyka się po raz pierwszy i oboje wiedzą, że jest to rodzaj testu dla obojga, sytuacja ma prawo być niezręczna. Trzeba sporego luzu, aby zdystansować się od takich niechcianym emocji — tremy, bycia na cenzurowanym, czyli myślenia o tym, jak wypadamy, jak wyglądamy i co myśli o nas druga strona. Nie przypadkiem nawiązanie bliższego kontaktu nazywa się przełamywaniem pierwszych lodów. Aby mogły szybko stopnieć, warto zabrać się do tego w mądry sposób. Mam wrażenie, że nie tylko Marek, ale wiele osób lepiej czuje się w naturalnych, niewymuszonych sytuacjach, w których można znaleźć coś co łączy, a nie dzieli. Jeśli zwykle czujesz napięcie, siedząc w kawiarni naprzeciw drugiej osoby i myśląc o tym, że pewnie ten ktoś się z tobą nudzi — zmień schemat: - ustal, czy macie wspólne zainteresowania — łyżwy, taniec, rower, a może muzyka lub film? - umówcie się na pierwsze spotkanie w miejscu, w którym będziecie mogli dobrze się bawić, lodowisko, ciekawa trasa rowerowa, festiwal filmów ulubionego reżysera - jeśli skupicie się na waszych zainteresowaniach, rozmowa będzie bardziej swobodna, poza tym nawet, jeśli nie będzie rewelacji, pozostanie mile spędzony czas. Stracone złudzenia Oto Elżbieta: "Jestem po rozwodzie, który był dla mnie wielkim zaskoczeniem, ogromnym smutkiem i sprawił, że długo czułam się zagubiona. Byliśmy razem 12 lat, kiedy okazało się że Jacek kocha inną. To było jak grom z jasnego nieba. Jeszcze przez ponad rok nie wyobrażałam sobie, że mogłabym jeszcze komuś zaufać, ale jest mi bardzo źle samej. Dlatego kilka miesięcy temu postanowiłam, że spróbuję jeszcze raz zbudować związek i zacznę umawiać się na randki. Niestety, z moim eksmężem to była miłość od pierwszego wejrzenia. Spotkaliśmy się i od razu wiedziałam, że to ten. Teraz kilkakrotnie się umawiałam na randkę z internetu. Najpierw wymieniałam maile, potem była rozmowa, znalezienie czegoś wspólnego... Zwykle nabieram nadziei, ale spotkanie zazwyczaj mnie rozczarowuje. Tak sobie myślę — może za dużo oczekuję, zbyt wiele się spodziewam? A może taka miłość zdarza się tylko raz?" Czy Elżbieta popełnia jakiś błąd? Czy wielką miłość spotyka się tylko raz? Warto pamiętać, że każda historia jest inna. Jeśli oczekujemy, że wejdziemy drugi raz do tej samej rzeki, możemy być zawiedzeni. Pierwsze spotkanie z eksmężem było dla Elżbiety tym, co Francuzi nazywają coup de foudre (miłość od pierwszego wejrzenia), ale nie jest to regułą. Miłość nie zawsze poprzedzają fanfary. Czasem zjawia się cicho i niepostrzeżenie. Znane są liczne przypadki osób, które wcale nie zachwyciły się sobą na pierwszym spotkaniu, ale któregoś dnia odkryły, że zwykła znajomość stała się czymś więcej. Warto dać sobie szansę. Szczególnie, jeśli nowej relacji nie można nic zarzucić — poza brakiem motyli w brzuchu i zawrotów głowy. Oczywiście to nie znaczy, że mamy brnąć pod prąd i spotykać się z kimś, kto jest nam obojętny. Wystarczy na początek nie pisać własnego scenariusza, tylko pozwolić, by napisało go życie. Dać sobie trochę czasu. A nóż zaskoczy nas nieoczekiwanym zwrotem akcji? Nigdy nie mów nigdy Oto kilka zasad, które warto zastosować, zawierając nową znajomość: 1. Idąc na spotkanie, pamiętaj, że oboje jesteście w takiej samej sytuacji. Oboje macie tremę i macie prawo do błędów, a nawet gaf, więc nie przeżywaj, gdy twoja łyżeczka zadzwoni głośno o filiżankę albo gdy on pomyli Johna Galliano z Galileuszem. Poczucie humoru na pierwszym i każdym kolejnym spotkaniu jest niezbędne. 2. Nie porównuj! Szczególnie, jeśli masz za sobą zawód miłosny, możesz mieć tendencję do myślenia: moja eks nosiła fajniejsze ciuchy, mój były zawsze wiedział, co będziemy robić… Ten ktoś jej inny, ale inny nie oznacza gorszy! 3. Staraj się naprawdę poznać drugą stronę i również daj się jej poznać. Niech wasza rozmowa będzie żywa i autentyczna. Pytaj o to, co cię naprawdę interesuje i odpowiadaj tak, jak czujesz i myślisz, a nie tak jak uważasz, że się powinno. 4. Jeśli pierwsza randka wypadła fajnie, ale bez fajerwerków, zamiast poddawać się rozczarowaniu, powiedz sobie, że ten ktoś: jest miły, inteligentny, dobrze nam się rozmawia — zobaczymy, jeśli się nie zakocham, to może zyskam przyjaciela, kogoś, z kim można pójść do kina, na spacer. 5. Jeśli spotkanie było w twojej ocenie bliższe koleżeńskiej relacji, niż zakochaniu, ale chcesz kontynuować znajomość, nie umawiaj się na kolejne w romantycznej scenerii, ale idź za instynktem i zaproponuj spotkanie tam, gdzie zabiera się kumpla. 6. Nie staraj się czuć tego, czego nie czujesz i niczego nie udawaj. Zachowaj kontakt ze swoimi emocjami. Wydumane uczucia nie mają żadnych szans. 7. Zbieraj doświadczenia. Dzięki temu nawet, jeśli masz za sobą dziesięć nieudanych randek, kolejna może być świetna. Życzę Wam wielu wspaniałych spotkań. Joanna Godecka Chcesz się podzielić swoim doświadczeniem w randkowaniu? Napisz: redakcja@ *** Joanna Godecka — terapeutka, coach, trenerka. Ekspert i doradca w sprawach relacji partnerskich. Autorka książek "Miłość na celowniku", "Szczęście w miłości" czy "Bądź pewna siebie". Członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. Dla Niego: czy masz szansę na drugą randkę? [INFOGRAFIKA] - Sylwia Stodulska-Jurczyk / Źródło: Nowotwór jest zazwyczaj chorobą długotrwałą i coraz częściej postrzegamy go jako schorzenie przewlekłe. Niestety, niektórych typów nowotworów złośliwych współczesna medycyna nadal nie potrafi wyleczyć. Zdarza się, że rak prowadzi do śmierci. Agonia jest tematem trudnym, kłopotliwym, skrywanym i wstydliwym. Boimy się o niej mówić, dlatego o śmierci i jej objawach rozmawia się rzadko. Warto jednak spróbować zmierzyć się z tym co nas spotkało i przełamać strach. Oto garść informacji dla opiekunów, którzy towarzyszą osobom w najbardziej zaawansowanym stadium choroby nowotworowej. Poznaj symptomy i objawy śmierci oraz znamiona bliskiej agonii. Objawy śmierci – czyli po czym poznać zbliżającą się agonię? Umieranie – jak rozpoznać, że to już Proces umierania jest ostatnim okresem życia, czasem pomiędzy życiem a śmiercią, w którym dochodzi do szeregu zmian prowadzących do zatrzymania czynności ośrodkowego układu nerwowego, układu krążenia i oddychania. W trakcie śmierci dochodzi do wygasania objawów życia i narastania zjawisk nekrofizycznych oraz nerkochemicznych prowadzących do nieodwracalnej śmierci biologicznej. Przestrzeń pogranicza pomiędzy życiem, a śmiercią oraz samo umieranie stanowią wielką tajemnicę – dla chorego, jego rodziny oraz zespołu hospicjum. Zbliżając się do kresu życia i tzw. momentu granicznego chory konfrontuje się ze sobą, swoimi bliski oraz wszystkimi, którzy towarzyszą mu w umieraniu. ZAJRZYJ: OPIEKA TERMINALNA Symptomy zbliżającej się śmierci – etapy umierania. W zaawansowanym stadium choroby nowotworowej, wyodrębnia się często trzy okresy: Okres preterminalny – charakteryzuje się stanem daleko zaawansowanej choroby, w którym chory znajduje się we względnie dobrym stanie ogólnym, nie ma jednak możliwości dalszego leczenia, na przykład przez zastosowanie środków hamujących rozwój nowotworu; Faza terminalna – okres choroby, w którym zauważa się nieodwracalne pogorszenie ogólnego stanu chorego z nasileniem dolegliwości fizycznych, połączonych z ograniczeniem sprawności ruchowej; okres ten trwa zwykle około 4-6 tygodni; Okres umierania (agonii) – obejmuje kilka ostatnich dni i godzin życia chorego; na ogół występuje w nim osłabienie fizyczne i zmiany psychiczne oraz odmowa przyjmowania pokarmów. W podejściu do osób ciężko chorych i umierających ważne jest rozpoznanie tzw. punktu bez powrotu. Punkt ten jest początkiem umierania – momentem, od którego przesadne stosowanie leczenia (tzw. terapii uporczywej) jest nieetyczne i nie prowadzi do wyleczenia. Co więcej, takie działania mogą wiązać się z bezpośrednim zwiększeniem cierpienia chorego – a pośrednio, również jego bliskich, rodziny i opiekunów. ZOBACZ: OSTATNIE GODZINY PRZED ŚMIERCIĄ Jakie są fizyczne objawy śmierci? Jakie są psychiczne objawy śmierci? Utrata łaknienia, zaburzenia połykania Jakościowe zaburzenia świadomości: niepokój, pobudzenie, splątanie, majaczenie Zaburzenia oddychania Ilościowe zaburzenia świadomości: narastająca senność do śpiączki Oddychanie przez otwarte usta, pojękiwanie, rzężenie przedśmiertne Wycofanie się z życia społecznego i rodzinnego Zaburzenia termoregulacji Nieodparta potrzeba spotkania się z najbliższymi Nietrzymanie moczu i stolca Mówienie „ja umieram” Zaburzenia krążenia obwodowego, zimna i lepka skora, sinica, plamy na skórze związane z zastojem krwi Halucynacje wzrokowe, słuchowe (dotyczące często osób, które zmarły, a był bliskie umierającemu) Spadek ciśnienia tętniczego Tzw. świadomość zbliżania się śmierci Zapadnięcie gałek ocznych, niedomknięcie szpar powiekowych Nietypowe pragnienia, zachowania (np. chęć spakowania się, przebrania, wyruszenia w podróż Agonia – etapy Agonia to stan bezpośrednio poprzedzający śmierć. Etapy agonii to: życie zredukowane – osłabienie fizjologicznych czynności podstawowych układów życie minimalne – dalsze zmniejszanie przejawów życia śmierć pozorna – okres życia minimalnego stwarzającego pozory śmierci śmierć kliniczna – ustanie czynności podstawowych układów życie pośrednie – śmierć osobnicza i śmierć biologiczna (reakcje interletalne) Zgodnie z definicją, śmierć kliniczna oznacza zanik widocznych oznak życia organizmu, takich jak akcja serca, oddech czy krążenie krwi. To stan, w którym znajduje się człowiek w ciągu kilku minut po ustaniu krążenia i oddychania z zachowaniem pewnych funkcji mózgu. Zabiegi reanimacyjne mogą jeszcze przywrócić życiowe organizmu. Śmierć mózgowa oznacza natomiast trwałe i nieodwracalne zahamowanie wszelkich czynności mózgu. Symptomy agonii Na zbliżanie się do ostatniej fazy postępującej choroby nowotworowej i bliskiego odejścia mogą wskazywać następujące objawy śmierci: nagłe pogorszenie się stanu zdrowia; znaczne osłabienie, wyczerpanie organizmu; chory nie opuszcza łóżka, nie ma na to już siły, spędza w nim większość dnia; chory wymaga pomocy przy wszystkich czynnościach codziennych, takich jak pielęgnacja, załatwianie potrzeb fizjologicznych, picie, czy jedzenie; wyniszczenie organizmu – wydaje się, że chorego jest „coraz mniej“, spadek masy ciała; senność, zaburzenia świadomości, brak zainteresowania otoczeniem; zmniejszone przyjmowanie płynów i pokarmów; trudności w przyjmowaniu leków; ból totalny, wszechogarniający, który wiąże się nie tylko z bólem fizycznym, ale i z cierpieniem dotykającym człowieka ze wszystkimi jego sferami osobowości: z bólem psychologicznym (osamotnienie związane ze zrywanymi więzami ludzkimi;) z bólem socjalnym (poczucie bezwartościowości); z bólem duchowym (chory mówi o utracie sensu życia). Towarzyszą mu: bezradność, brak nadziei, utrata znaczenia i sensu życia, trwanie bez końca (myślenie: „niech to się wreszcie skończy“). ZAJRZYJ: FAZY UMIERANIA CZŁOWIEKA – KUBLER ROSS Agonia w chorobie nowotworowej Jedną z końcowych faz umierania jest faza agonii. Jest to ostatnie 48 godzin w życiu osoby chorującej. Oto najczęstsze objawy śmierci i agonii: głośny oddech, nazywany „rzężeniem przedśmiertnym“ – jest to typowy dla procesu umierania objaw fizjologiczny i dotyczy 90% umierających. Oddech ten jest spowodowany osłabieniem siły mięśniowej mięśni gardła, krtani i tchawicy oraz zaleganiem wydzieliny. Oddech ten jest często dużym zmartwieniem dla rodziny i bliskich, którzy obawiają się czy umierający nie cierpi. Choremu z charczącym oddechem można pomóc przez odpowiednie ułożenie (pozycja wysoka lub półwysoka), zachowanie właściwej temperatury (ok 19C) i wilgotności powietrza (55-60% wilgotności) oraz odsysanie wydzieliny z gardła chorego za pomocą elektrycznego ssaka (rozwiązanie dyskusyjne); wyostrzenie rysów twarzy, woskowa cera, brunatne zabarwienie skóry; zaburzenia w oddawaniu moczu; nasilony ból nowotworowy – związany z odleżynami, ból kostny; sinica dystalnych (najbardziej oddalonych od serca) części ciała (wargi, palce, płatki uszu); niepokój i pobudzenie psychofizyczne (omamy, urojenia, objawy wytwórcze i odbieranie bodźców nieistniejących); duszność i panika oddechowa (subiektywne uczucie trudności w oddychaniu, które zmusza pacjenta do zwiększenia wentylacji lub ograniczenia aktywności; lęk przed uduszeniem); suchość w jamie ustnej – jest dużym stresem dla bliskich. Pomocne w suchości może okazać się podawanie niewielkich ilości płynów, zwilżanie i nawilżanie (wazeliną) warg oraz ewentualne podanie kostek lodu do ssania; postępujące odwodnienie organizmu; podsypianie, utraty przytomności, brak kontaktu, utrudniona komunikacja z chorym. ZOBACZ: JAK TOWARZYSZYĆ UMIERAJĄCEMU Bliska śmierć – jak towarzyszyć w umieraniu „Szczera rozmowa o zbliżającej się śmierci ma dla obu stron wyzwalającą moc, ale strasznie trudno jest się na nią odważyć. Dobrze jest, kiedy ludzie spotkają się w końcu w tej – znanej obu stronom – prawdzie, rzucają się sobie na szyję, przestają udawać i zaczynają ze sobą rozmawiać. Wtedy zazwyczaj następuje nieprawdopodobny proces zbliżenia, podsyca go świadomość, że to naprawdę ostatnia szansa. Trzeba jednak pamiętać, ze w całym tym procesie dowódcą – jeśli, oczywiście, zechce – powinien być pacjent. Ciepłe gesty okazują się bardzo przydatne w najbardziej tragicznych momentach życia, kiedy nie mamy słów, żeby kogoś pocieszyć, albo ta druga osoba nie może nas usłyszeć. Jak chociażby wyrazić bliskość mamie, która jest nieprzytomna? Można tylko gładzić ją po ręku, nic nie mówić, tylko tym gestem i myślami wyrażać jej czułą bliskość. Niektórzy – zwłaszcza ludzie starzy – nie tylko przeczuwają swoją śmierć, ale też traktują ją zupełnie naturalnie, jako oczywisty etap życia. Takie osoby sprawiają wrażenie, jakby im już było w doczesnym życiu za ciasno. Nam, którzy musimy rozstać się z naszymi umierającymi ukochanymi, zazwyczaj trudno jest zgodzić się na to rozstanie. (…) Towarzyszenie bliskiemu człowiekowi w jego umieraniu jest tak samo ważne jak obecność przy każdym istotnym życiowym wydarzeniu. Nasza obecność przy tych, którzy odchodzą – nawet wtedy, kiedy dla nas jest obciążająca – jest dla nich ważna i warto się na nią zdobyć. Oczywiście dla nas, którzy zostajemy, też jest cenna – pomaga później, w czasie żałoby, coś istotnego zamknąć. (…) Dla tych, którzy pozostają, na pewno ważne jest, że byli ze swoimi bliskimi do końca. Często ludzie rozpaczają, że nie zdążyli, że się spóźnili o kilkanaście minut albo, zmęczeni czuwaniem, zasnęli. Czasem można jednak odnieść wrażenie, że niektórzy odchodzący wolą umierać w samotności. Bywa, że rodzina wiernie czuwa przy łóżku chorego, ale wystarczy, że ktoś z najbliższych wyjdzie tylko na chwilę, choćby do toalety, a umierający wykorzystuje ten moment, żeby odejść – jakby się chciał wymknąć niepostrzeżenie. Może śmierć jest tak intymnym przeżyciem, że chce się być w momencie umierania samemu?” Ksiądz Jan Kaczkowski – fragmenty z książki Szału nie ma jest rak CZYTAJ: CO TO JEST SEDACJA TERMINALNA Umieranie na raka. Przed ostatnim pożegnaniem. Śmierć jest tematem tabu i boimy się o niej mówić. Musimy jednak spróbować zmierzyć się z tym, co nas spotkało i przełamać strach Umierającemu prawdopodobnie żadne słowa nie dadzą pccieszenia, ale zrozumienie i wsparcie sprawią, że będzie mu lżej, gdy odczuje silną obecność tego, kto pomoże mu „przejść na drugą stronę” Przeżycie ostatnich tygodni, dni i godzin w poczuciu bliskości jest bardzo ważne. Chory odejdzie ze świadomością, że był kochany. Rodzina i bliscy pozostaną z dobrymi wspomnieniami i przekonaniem, że zrobili wszystko, co było w ich mocy. Zdecydowana większość chorych pragnie odejść w swoim domu, w otoczeniu ludzi, których kochają. Samotna śmierć w szpitalu jest smutna, a brak wsparcia w najbardziej intymnych chwilach życia może przynieść wiele dodatkowego cierpienia. Decyzja o uśmierzaniu bólu przed śmiercią jest indywidualną sprawą, ale warto omówić te kwestie z chorym i poznać jego wolę. Jeśli osoba umierająca jest wierząca, to przygotowanie do ostatniej spowiedzi może pomóc uporządkować myśli i przynieść ukojenie. Nie warto zostawiać trudnych i ważnych rozmów „na potem”. Z czasem kontakt z chorym pacjentem może być coraz bardziej utrudniony. CZYTAJ: ŻAŁOBA PO STRACIE BLISKIEGO

brak czasu dla drugiej osoby